Co najmniej 142 osoby zginęły w samobójczych zamachach bombowych na meczety w stolicy Jemenu, Sanie - podały jemeńskie służby ratunkowe, na które powołuje się agencja AFP. Według źródeł medycznych, które cytuje Reuters, jest 126 ofiar śmiertelnych. Kilkaset osób zostało rannych. Na razie nikt nie przyznał się do przeprowadzenia ataków.

Do zamachów doszło podczas południowych modłów. W centrum Sany znajdują się meczety, w których modlą się głównie szyici. Szyitami są członkowie ugrupowania Huti, kontrolującego stolicę i duże obszary na północy Jemenu.

AFP zwraca uwagę, że sposób, w jaki dokonano ataku, przypomina działania sunnickiej Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego (AQAP).

W czwartek pałac prezydencki w Adenie na południu kraju został ostrzelany przez niezidentyfikowany samolot. Do zdarzenia doszło, gdy siły lojalne wobec prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego, zdobyły obóz, w którym zabarykadował się zbuntowany generał Abdel-Hafez al-Sakkaf. Wojskowy nie chciał się podporządkować wydanemu przez Hadiego rozkazowi, by przekazał kontrolę nad siłami bezpieczeństwa w Adenie innemu dowódcy.

Prezydent Hadi oskarżył o atak na pałac przeciwników politycznych, którym zarzucił chęć przeprowadzenia przewrotu wojskowego. Wydarzenia te wydają się być kolejnym przejawem walki o władzę między Hadim, a kontrolującym stolicę państwa szyickim ugrupowaniem Huti, które jest sprzymierzone z poprzednim prezydentem Alim Abd Allahem Salahem. Obecna dezorganizacja aparatu państwowego w liczącym 25 milionów mieszkańców Jemenie jest spuścizną po jego wieloletnich dyktatorskich rządach, czemu w 2011 roku kres położyła społeczna rewolta. 

(es)