W stanie skrajnego wyczerpania trafił do szpitala w Tokio premier Japonii. Dzień wcześniej 52-letni Shinto Abe ogłosił, że poda się do dymisji: Japonia potrzebuje nowego lidera w walce z terroryzmem, a także przywódcy, którego naród popiera i któremu ufa - tłumaczył.

Lekarze zapowiedzieli, że Abe pozostanie w szpitalu przez co najmniej 3-4 dni i przejdzie terapię związaną z bólami brzucha, zmęczeniem i innymi symptomami "stresu psychicznego".

Rezygnacja premiera nastąpiła w trudnym dla rządzącej partii momencie - po serii skandali korupcyjnych w rządzie oraz porażce w wyborach do izby wyższej parlamentu, po której mimo nacisków w samej partii Abe odmówił podania się do dymisji.

Dokonał natomiast przetasowań w gabinecie, jednak już po tygodniu z urzędu zrezygnował kolejny minister - rolnictwa - oskarżony o korupcję i wyłudzenia państwowych funduszy. Pojawiły się wówczas ponownie żądania ustąpienia Abego, a popularność szefa rządu dramatycznie spadła.

Według ostatnich sondaży, połowa Japończyków życzyła sobie dymisji premiera, a poparcie dla niego wyrażała tylko jedna trzecia społeczeństwa.