Władze Nowego Jorku zaapelowały do rodzin osób zaginionych po zamachach na World Trade Center, by dostarczyły przedmioty, które mogą zawierać kod DNA. Pomoże to w identyfikacji ofiar. Chodzi o rzeczy, używane najlepiej wyłącznie przez nich.

"Mogą to być szczotki do włosów, szczoteczki do zębów, niedopałki papierosów, elektryczne maszynki do golenia, może bielizna" - mówi Neil Cohen, przedstawiciel nowojorskiego Departamentu Zdrowia. Tymczasem ekipy ratownicze przekopują się przez tony gruzu pozostałego po zawaleniu się dwóch 110-piętrowych wież World Trade Center. Szacuje się, że do przeszukania jest łącznie 450 tysięcy ton gruzu. Pod zwałami znajduje się prawdopodobnie około 5000 ciał. Z każdym dniem, maleją jednak szanse na odnalezienie żywych ludzi. Władze Nowego Jorku apelują także do psychologów, by zgłaszali się do pomocy ocalałym mieszkańcom miasta - by pomogli przeżyć szok po wydarzeniach ostatnich dni. Szczególnie poszukiwani są specjaliści znający języki obce - głównie chiński, hiszpański, portugalski czy włoski. Tymczasem do Nowego Jorku przybywają tysiące osób, które chcą pomóc w akcji ratowniczej. Władze miasta twierdzą jednak, że tak dużo ludzi nie jest potrzebnych, i że wręcz utrudniają oni pracę ratownikom. W Nowym Jorku jest Agnieszka Pukniel. Posłuchaj jej relacji:

06:45