Władze londyńskiej dzielnicy Ealing przystępują do eksperymentu, który ma usprawnić przepływ samochodów. Na kilku kluczowych skrzyżowania wyłączona zostanie sygnalizacja świetlna. Na światłach pojawią się płócienne worki, a kierowcy zmuszeni będą do jazdy nawiązując kontakt wzrokowy z innymi użytkownikami dróg i gestykulując do siebie nawzajem.

Według istniejącej od 30 lat teorii wyłączenie sygnalizacji świetlnej bardziej przyczynia się do rozładowania korków niż jej funkcjonowanie. Nawet burmistrz Londynu Boris Johnson przyznał niedawno publicznie, że światła w dzielnicy Ealing doprowadzają go do szaleństwa. Jeśli wyniki testów w tej części miasta okażą się pomyślne, nie jest wykluczone, że reszta brytyjskiej stolicy będzie walczyła z korkami w podobny sposób. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Bogdana Frymorgena:

Warto zaznaczyć, że teoria potwierdza się w praktyce. Kiedy w zeszłym roku wyłączono światła na dwóch feralnych skrzyżowaniach w centrum Krakowa, korki zmalały, a w dodatku – jak przyznała policja – zmniejszyła się też liczba wypadków.