Wybuchowa i niecenzuralna – taka, zdaniem dziennikarzy „Daily Telegraph”, była rozmowa telefoniczna szefów dyplomacji Rosji i Wielkiej Brytanii. Siergiej Ławrow w ordynarny sposób zareagował na strofowanie go przez Davida Milibanda.

Według gazety, powołującej się na brytyjskie źródła dyplomatyczne, brzydkich wyrażeń było tak dużo, że personel brytyjskiego MSZ miał olbrzymie trudności ze zredagowaniem zapisu rozmowy.

Spór oczywiście dotyczył sytuacji w Gruzji. Ławrow miał dać do zrozumienia Milibandowi, że nie przyjmie żadnych pouczeń od kraju, który wraz z USA dokonał inwazji na Irak. Po rosyjskiej interwencji w Gruzji Miliband opowiedział się za przewartościowaniem stosunków z Rosją.