Kluczowe wybory, które przypieczętują nowy kształt Izraela – tak komentowane są dzisiejsze wybory parlamentarne w Państwie Żydowskim. Według sondaży, wygra utworzona przez Ariela Szarona partia Kadima, na czele której stoją pełniący obowiązki premiera Ehud Olmert oraz Szimon Peres.

O 120 mandatów w Knesecie ubiegają się kandydaci z 31 partii politycznych, ale tak naprawdę liczy się tylko kilkanaście. Prawdopodobnie około 36-40 deputowanych do Knesetu wprowadzi Kadima, 18 - Partia Pracy a 14 - Likud.

Uprawnionych do głosowania jest 4,5 mln Izraelczyków. Pierwsze sondażowe wyniki wyborów parlamentarnych w Izraelu poznamy zaraz po zamknięciu lokali, o godz. 22. Oficjalne rezultaty mają być znane jutro.

Ehud Olmert kontynuuje strategię Szarona "jednostronnego wycofania", zapowiadając też dalszą budowę bariery, oddzielającej Izrael od Palestyńczyków. Bariera ta też zapewne wytyczać będzie przebieg przyszłej granicy Izraela z Autonomią.

Olmert wielokrotnie w ostatnich tygodniach zapowiadał jednostronne decyzje w sprawie granic, zastrzegając jednak, że jego przyszły program "konsolidacji ziem Izraela" konsultować będzie zarówno z samymi Izraelczykami jak i zagranicznymi partnerami kraju.

Nie jestem zainteresowany. To jedna wielka bzdura - wielu mieszkańców Izraela tak właśnie odpowiada na pytanie o dzisiejsze wybory parlamentarne. Apatia i obojętność Izraelczyków nieco zaskakuje, tym bardziej że wynik głosowania może mieć ogromny wpływ na przyszłość Państwa Żydowskiego i bliskowschodniego procesu pokojowego. Wielu Izraelczyków korzysta z dnia wolnego. Posłuchaj relacji korespondenta RMF Elego Barbura: