Ochrona mężów przed ich despotycznymi żonami, czy też zapowiedź legalizacji marihuany - to przykłady obietnic wyborczych składanych przez niewielkie izraelskie partie walczące o mandaty w wyborach zapowiadanych na przyszły wtorek.

To dosyć specyficzny rodzaj partii politycznych, które zawsze się starają, ale nigdy nie wchodzą do parlamentu. I tym razem również im się nie uda. Nawet w chaotycznym świecie izraelskiej polityki są ugrupowania, których samo istnienie niemal zakrawa na żart - mówił jeden z izraelskich politologów Reuven Hazan.

Takie partie to między innymi Tzedek Lakol walcząca o prawa mężczyzn w rodzinie, czy Ale Yarok (Zielony listek) opowiadająca się za legalizacją marihuany. Ta ostatnia ma szanse na dwa mandaty w Knesecie.