Eksperci Instytutu Pamięci Narodowej nie znaleźli w USA żadnych dokumentów, dotyczących bezpośrednio zbrodni katyńskiej – dowiaduje się RMF FM. W ostatnich dniach w Waszyngtonie pracownicy IPN zagłębiali się w archiwa smoleńskiego NKWD i radzieckiej partii komunistycznej.

Historycy mieli nadzieję, że właśnie w Waszyngtonie możliwe będzie znalezienie szczegółów zbrodni katyńskiej. Negatywne wyniki badań oznaczają, że bez współpracy Rosji nie będzie możliwe ustalenie pełnej prawdy o zbrodni, sprawcach mordu i miejscach pochówku wszystkich zamordowanych polskich oficerów. Rosjanie nie są natomiast chętni do pomocy, odmawiają uznania mordu katyńskiego za zbrodnię ludobójstwa.

Nasuwa się więc pytanie, czy prokuratorzy IPN nie powinni teraz umorzyć śledztwa. Okazuje się jednak, że szukają oni jeszcze dwóch ważnych dokumentów.

Pierwszy to tak zwana lista białoruska. Zawiera ona ponad 7 tysięcy nazwisk Polaków, którzy przed zamordowaniem byli więzieni na terenie zachodniej Białorusi. Zdaniem historyków taka lista istnieje, choć nie zostało to oficjalnie potwierdzone. Prawdopodobnie znajduje się ona w Mińsku.

Profesor Witold Kulesza, szef pionu śledczego IPN liczy też na odnalezienie jeszcze jednej listy, z nazwiskami 240 oficerów, których szczątki spoczywają w Bykowi pod Kijowem: Liczymy, że ten wątek doprowadzi do ujawnienia nieznanych nam jeszcze aspektów zbrodni katyńskiej.