Siła huraganu Wilma osłabła i teraz kataklizm kwalifikuje się jako żywioł II kategorii. Jednak spowodowane przez wichury morskie fale o wysokości nawet 8 metrów zatopiły meksykańskie miasto Cancun.

Obecnie prędkość wiatru wynosi 170 kilometrów na godzinę. Do wybrzeży Florydy huragan ma dotrzeć za kilkadziesiąt godzin. Za nim jednak tak dotrze, wg wyliczeń meteorologów, prędkość zmaleje jeszcze o 50 kilometrów na godzinę. Zmniejszenie prędkości, z jaka przesuwa się Wilma, tylko pozornie wydaje się dobrą informacją, bo huragany niższej kategorii posuwają się wolniej, a to sprawia, że ulewy i wicher dłużej pustoszą ten sam teren.

Najbardziej zagrożona jest południowa część Florydy, gdzie władze nakazały wyjazd m.in. mieszkańcom miasteczka Key West. Zarządzono również ewakuację wielu miejscowości na Półwyspie Jukatan. Wiele ludzi przeniosło się do solidnych betonowych budynków. W piątek bowiem służby meteorologiczne ostrzegły, że kataklizm może niszczyć nawet domy z cegły.