Zmarł ks. Georg Ratzinger - brat emerytowanego papieża Benedykta XVI. Duchowny miał 96 lat.

Zmarł ks. Georg Ratzinger - brat emerytowanego papieża Benedykta XVI. Duchowny miał 96 lat.
Ks. Georg Ratzinger / Armin Weigel /PAP/DPA

Informację o śmierci ks. Georga Ratzingera podał Reuters, powołując się na telewizję Bayerischer Rundfunk.

"W imieniu Konferencji Episkopatu Polski składam wyrazy współczucia z powodu śmierci ks. prał. Georga Ratzingera jego bratu Benedyktowi XVI, jego rodzinie i bliskim oraz Kościołowi w Niemczech. Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie" - napisał na Twitterze arcybiskup Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. 

Kilka dni temu emerytowany papież Benedykt XVI odwiedził swojego chorego brata w Ratyzbonie. Tamtejsza diecezja apelowała do wiernych o uszanowanie prywatnego charakteru jego wizyty. Była ona, jak podkreślano, pożegnaniem obu braci. Benedykt XVI udał się wtedy za granicę po raz pierwszy od swej rezygnacji w 2013 r. 

Georg i Joseph Ratzingerowie otrzymali święcenia kapłańskie tego samego dnia - 29 czerwca 1951 roku. Byli ze sobą bardzo związani. 


Ks. Georg Ratzinger był w przeszłości m.in. dyrektorem muzycznym katedry w Ratyzbonie i dyrygentem chóru katedralnego Regensburger Domspatzen.

W 2013 roku, po ogłoszeniu przez Benedykta XVI decyzji o rezygnacji, ks. Georg Ratzinger udzielił wywiadu dziennikarzowi RMF FM Adamowi Górczewskiemu. 

Kiedy człowiek ma 86 lat, zaczyna mu brakować wielu zdolności. U niego też tak było. Stwierdził, że nie ma sił, tyle mocy, co młodsi ludzie, a ten urząd wymaga pełni sił, by móc rozwiązywać wielkie problemy - tak ks. Georg Ratzinger tłumaczył powody kroku, na który zdecydował się jego brat. Przyznał, że sam wiedział o takich planach już kilka miesięcy wcześniej. To była osobista rozmowa, kiedy latem byłem w Rzymie na urlopie - wspominał. 

"Można mu zarzucić chowanie głowy w piasek"


W 2017 roku pojawiły się doniesienia, że ks. Georg Ratzinger nie reagował na przypadki przemocy fizycznej i seksualnej wobec członków chóru Domspatzen (Katedralne wróbelki) w Ratyzbonie, którego był dyrektorem muzycznym.

Ofiary to co najmniej 547 chłopców - wynika z końcowego raportu sporządzonego przez adwokata Ulricha Webera na polecenie Kościoła katolickiego.

Można mu zarzucić chowanie głowy w piasek i brak reakcji, mimo że wiedział o problemie - mówił Weber, odnosząc się do ks. Georga Ratzingera. Jak tłumaczył, do przemocy dochodziło przede wszystkim w przedszkolu, ale także w gimnazjum, należących do chóru. Podkreślał, że czas spędzony w szkole był dla poszkodowanych "więzieniem, piekłem i obozem koncentracyjnym". 

Ks. Georg Ratzinger przyznawał się w wywiadach do stosowania kar cielesnych wobec swoich podopiecznych. Jak zapewniał, nie wiedział jednak o przypadkach molestowania.