Na wyjątkowo zasłużoną emeryturę przeszedł po 76 latach pracy pewien mieszkaniec Los Angeles. Arthur Winston stwierdził, że ma ochotę na odpoczynek dopiero, gdy skończył sto lat.

Przez większość życia mężczyzna pracował w miejskim przedsiębiorstwie transportu i zajmował się czyszczeniem autobusów. Podczas 76 lat pracy tylko raz wziął dzień wolny – w 1988 roku, gdy zmarła jego żona. 10 lat temu ówczesny prezydent Bill Clinton uhonorował do tytułem „pracownika stulecia”.