Pociąg z radioaktywnymi odpadami znów zatrzymany przez ekologów. Przejazdowi składu przez Niemcy towarzyszą największe od lat protesty przeciwników energii atomowej. Najwięcej z nich zebrało się w Gorleben, dokąd zmierza pociąg z Francji.

W nocy protestującym udało się zatrzymać skład mimo zaostrzonych środków bezpieczeństwa. Dwóch ekologów zawisło na linach pod mostem w miejscowości Morschen w Hesji. Wisieli ledwie metr nad torami. Z kolei pięćdziesięciu ich kolegów stało lub siedziało między szynami.

Rozprawienie się z tymi drugimi było szybkie i proste, bo policjanci robili to nie pierwszy raz na tej trasie. Natomiast bezpieczne usunięcie demonstrantów na linach zajęło w sumie dwie godziny.

Mimo udanej akcji ekologów skład z radioaktywnymi odpadami jedzie dalej. Nie wiadomo, kiedy dotrze do Gorleben, bo zostało jeszcze kilkaset kilometrów i kilkuset ekologów, którzy pewnie nie powiedzieli ostatniego słowa. Na mecie przejazdu czeka około pięćdziesięciu tysięcy ludzi. Chcą pokazać, że nie podoba im się polityka niemieckiego rządu, który ostatnio postanowił przedłużyć działanie elektrowni atomowych o kilkanaście lat. To oznacza jeszcze trzydzieści lat korzystania z tego źródła prądu, a protestujący wolą bezpieczniejsze, głównie odnawialne pozyskiwanie energii.