Wciąż nie jest znany los 20 górników z kopalni w Doniecku na Ukrainie. Do tej pory ratownicy znaleźli ciała 80 ofiar wybuchu metanu. Akcja poszukiwawczo-ratownicza przebiega w skrajnie niebezpiecznych warunkach - powiedział RMF FM Ihor Krol, rzecznik ukraińskiego resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych.

W tej chwili praca ekip jest bardzo utrudniona. Co prawda pożar już zlokalizowano, ale pojawiło się zagrożenie wybuchem. Żeby nie narażać życia ratowników, poszukiwania w najbardziej zagrożonym rejonie zawieszono, w innych miejscach są kontynuowane, ale bardzo ostrożnie i powoli - powiedział Krol.

Szanse na odnalezienie kogokolwiek żywego maleją z godziny na godzinę. Od wczoraj ratownicy odnajdują jedynie ciała.

Do wybuchu w kopalni im. Zasiadki doszło na głębokości ponad 1000 metrów w niedzielę, kilka minut po godz. 2.00 w nocy czasu polskiego. Pod ziemią pracowało wtedy około 450 górników nocnej zmiany. Większość z nich została ewakuowana. Dochodzenie w sprawie przyczyn wybuchu wszczęła prokuratura w Doniecku. Jak podał jej szef, Witalij Mazura, śledztwo toczy się w związku z podejrzeniem "naruszenie norm bezpieczeństwa" w kopalni.