Nocne Wilki, czyli związana z Władimirem Putinem grupa motocyklowa, nie dostanie zgody na przejazd przez Berlin - tak twierdzą dziennikarze niemieckiej gazety "Die Welt". Dziennik powołuje się na źródła na wysokim szczeblu organów bezpieczeństwa.

"Die Welt" nie wskazuje instytucji, ale jednocześnie informuje, że urząd w Berlinie, który wydaje zgody na zgromadzenia publiczne i imprezy w stolicy Niemiec, do tej pory nie dostał zgłoszenia przejazdu Nocnych Wilków. Jak zastrzegają dziennikarze, jeśli już jednak je dostanie, to natychmiast wyda decyzję odmowną.

"Wiemy o przyjeździe Nocnych Wilków, nasze urzędy przyglądają się wszelkim informacjom dotyczącym tej akcji" - usłyszał z kolei dziennikarz RMF FM Adam Górczewski w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych w Berlinie.

Niemiecka dyplomacja z kolei informuje, że żaden z punktów wizowych w ambasadach i konsulatach w Rosji nie przyjął do tej pory wniosków, które można by przypisać do członków tej grupy.

Proputinowscy motocykliści w swoim rajdzie planują dojechać do Treptower Park, gdzie znajduje się pomnik poległych żołnierzy Armii Czerwonej.

"Zgody na taki konwój nie będzie" - twierdzi "Die Welt" dodając, że nikt nie może zabronić prywatnej imprezy, ale wtedy policja zwróci szczególną uwagę na przejazd, by nie pozwolić na łamanie prawa, w tym próby propagandowych demonstracji.

Motocykliści z klubu "Nocne Wilki" wyruszą do Berlina 25 kwietnia. Mają przejechać również przez Polskę. 

Nasza policja nie zamierza jednak specjalnie zabezpieczać przejazdu, a jedynie "uważnie się mu przyglądać". 

Klub liczy 5 tysięcy osób. Na razie nie wiadomo, ilu będzie motocyklistów. Niezależnie od tego nie muszą oni zgłaszać swojej obecności władzom. Wystarczy, że będą jechali w przepisowej kolumnie. Potrzebują za to wiz, ale nie polskich, tylko niemieckich, bo to ich kraj docelowy, a Polska to tylko przystanek.

Nocne Wilki i ich lider Aleksander "Chirurg" Załdostanow pomagali w aneksji Krymu i prorosyjskim separatystom w Donbasie, ponadto składają uroczyście wieńce na grobie Stalina. Są także filarem ruchu Antymajdan - odpowiedzialnego za pobicia działaczy rosyjskiej opozycji.

(abs)