Premier Czech Mirek Topolanek ocenia, że stosunek do planów rozmieszczenia w Republice Czeskiej i Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej będzie testem na europejską wolę samoobrony. Europa może przetrwać bez radaru, ale bez woli samoobrony ta cywilizacja zginie - ostrzegł czeski przywódca.

Nie chodzi o radar i 10 rakiet przychwytujących, tylko głównie o wyrażenie woli samoobrony - powiedział Topolanek podczas konferencji w Pradze. Jego zdaniem powszechne w Europie odczucie, że w gruncie rzeczy nie ma zagrożenia, sprawi, iż świat stanie się mniej bezpieczny.

Wraz z końcem zimnej wojny jasno zdefiniowany wróg znikł i wielu ludzi poddało się zwodniczemu poczuciu (...) że nic i nikt nie jest już w stanie zagrozić liberalnej demokracji. Z tego cukierkowego snu nie zbudził nas nawet 11 września, nawet Madryt, nawet Londyn - oświadczył Topolanek nawiązując do największych zamachów terrorystycznych.

Czeski premier podkreślił, że planowane bazy amerykańskie nie stanowią zagrożenia dla Rosji. Rosja nie jest zagrożona z militarnego punktu widzenia, ale czuje się zagrożona w swej nowo przyjętej polityce światowego mocarstwa - powiedział Topolanek. Nie chcemy znaleźć się na nowo w rosyjskiej sferze wpływów - zaznaczył premier Czech.

W styczniu USA oficjalnie zaproponowały Polsce i Czechom umieszczenie na terytorium obu państw elementów tarczy antyrakietowej. W Czechach miałaby się znaleźć baza radarowa, a w Polsce 10 wyrzutni rakiet przechwytujących. Tarcza antyrakietowa ma chronić USA i ich sojuszników przed atakami ze strony takich państw jak na przykład Iran.