W dwóch zamachach samobójczych przeprowadzonych dzisiaj rano w południowym Jemenie zginęło co najmniej 12 osób. Celem ataków byli członkowie plemion zwalczających Al-Kaidę w tym kraju.

Jeden z terrorystów wjechał wypełnionym materiałami wybuchowymi samochodem w posterunek kontrolny, obsadzony przez członków plemiennej milicji zwalczającej Al-Kaidy. Zginęło co najmniej dziewięć osób, a rannych zostało 20. Drugi z zamachowców wysadził się w powietrze w czasie zgromadzenia plemiennego, zabijając trzech ludzi.

Do zamachów doszło w prowincji Abjan, gdzie powiązani z Al-Kaidą bojownicy usiłują przejąć kontrolę nad coraz większymi obszarami, korzystając z politycznej niestabilności w Jemenie. Już szósty miesiąc trwają tam protesty, których uczestnicy domagają się ustąpienia prezydenta Alego Abd Allaha Salaha, paraliżując część miast i powodując polityczny impas w kraju.

Islamscy bojownicy wykorzystali słabość władz, by przejąć kontrolę nad trzema miastami prowincji, w tym jej stolicą Zindżibarem.