"Co do cholery stało się z zawieszeniem broni?" - napisał na platformie X Omar Abdullah, członek władz regionalnych indyjskiego Kaszmiru. Kilka godzin po tym, jak Indie i Pakistan zgodziły się na "całkowite i natychmiastowe" zawieszenie broni, z terenów przygranicznych znów nadciągnęły informacje o eksplozjach.
Przypomnijmy, starcia zbrojne między Indiami i Pakistanem, dwoma krajami posiadającymi broń jądrową, wybuchły w środę po ataku Indii na cele w Pakistanie. Delhi argumentowało, że był to odwet za atak terrorystyczny z 22 kwietnia w Pahalgam, mieście położonym w indyjskiej części spornego terytorium Kaszmiru. W zamachu zginęło 26 osób.
Pakistan oświadczył, że nie ma z zamachem nic wspólnego i pakistańskie wojsko - w reakcji na uderzenie Indii - przeprowadziło serię ataków na cele znajdujące się na terytorium sąsiada. Do soboty we wzajemnych ostrzałach zginęło co najmniej 66 osób.
W sobotę najpierw z Waszyngtonu, a potem z Delhi i Islamabadu napłynęły pozytywne wieści - skonfliktowane ze sobą strony zgodziły się na "całkowite i natychmiastowe" zawieszenie broni, o czym dumnie poinformował we wpisie w mediach społecznościowych prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump.
Przywódca Ameryki zaznaczył, że rozejm osiągnięto po "długich nocnych rozmowach". "Gratulacje dla obu krajów za wykorzystanie zdrowego rozsądku i wielkiej inteligencji. Dziękuję za uwagę poświęconą tej sprawie!" - napisał. "Wyrażamy uznanie dla premierów Modiego i Sharifa za ich mądrość, rozwagę i postawę mężów stanu" - dodał z kolei sekretarz stanu USA Marco Rubio.
Słowa płynące ze stolicy USA potwierdził zarówno resort spraw zagranicznych Pakistanu, jak i indyjska dyplomacja. Islamabad zapewnił, że strony porozumiały się w kwestii "pełnego", a nie "częściowego zawieszenia broni", z kolei Delhi oświadczyło, że zgodzono się w sprawie wstrzymania działań wojskowych.
Niestety, sielankowy nastrój trwał zaledwie kilka godzin. Później agencja Reutera, powołując się na media społecznościowe władz lokalnych, podała, że w indyjskim Kaszmirze rozległy się eksplozje.
"Co do cholery stało się z zawieszeniem broni? Eksplozje słyszane w całym Śrinagarze" - napisał w poście zamieszczonym na platformie X Omar Abdullah, członek władz regionalnych. "Właśnie zaczęła działać obrona przeciwlotnicza" - dodał.
Reuters, powołując się na relacje świadków, przekazał, że wybuchy były słyszane również w rejonie miasta Dżammu. Agencja Associated Press poinformowała z kolei, że hinduskie media oskarżyły Pakistan o naruszenie rozejmu i naloty w kilku przygranicznych dystryktach. Zgłoszono również strzały w co najmniej pięciu miejscach wzdłuż tzw. linii kontroli - nieformalnej granicy dzielącej sporny rejon Kaszmiru między Indie i Pakistan.
Doniesienia mediów potwierdziły indyjskie władze w osobie wiceministra spraw zagranicznych Indii Vikrama Misriego, który oświadczył, że Pakistan złamał zawarte kilka godzin wcześniej zawieszenie broni i wezwał Islamabad do zaprzestania tych działań. Na to naruszenie odpowiadają indyjskie siły zbrojne - przekazał, dodając, że armię poinstruowano, by "z mocą" odpowiadała na naruszanie rozejmu.
Słowa indyjskiego oficjela skomentował pakistański minister informacji, który ok. godz. 20:00 czasu polskiego - w wypowiedzi dla stacji telewizyjnej Geo News - stwierdził, że "jak dotąd nie odnotowano żadnych naruszeń zawieszenia broni". Rzecznik pakistańskiej armii na razie nie odpowiedział na prośby dziennikarzy Reutersa o komentarz ws. doniesień o naruszeniu zawieszenia broni.
Potem jednak pakistańskie ministerstwo spraw zagranicznych stwierdziło, że to siły indyjskie jako pierwsze naruszyły zawieszenie broni. W przekazanym mediom oświadczeniu resort stwierdził, że Islamabad pozostaje zaangażowany w porozumienie o rozejmie i że siły pakistańskie radzą sobie z sytuacją z "odpowiedzialnością i powściągliwością".
"Uważamy, że wszelkie problemy z wdrożeniem zawieszenia broni powinny być rozwiązywane poprzez komunikację na odpowiednich szczeblach" - stwierdziło ministerstwo, cytowane przez agencję Associated Press. "Armia w terenie również powinna zachować powściągliwość" - dodało. Premier Pakistanu Shehbaz Sharif stwierdził, że istniejące między oboma krajami problemy, jak "podział wód rzeki Indus, sprawa Kaszmiru i wszelkie inne kontrowersyjne kwestie", zostaną rozwiązane.
Warto jeszcze przypomnieć, że Kaszmir pozostaje przedmiotem sporu między oboma państwami od czasu podziału Indii Brytyjskich i powstania niepodległych Indii oraz Pakistanu w 1947 r. Oba kraje posiadają broń nuklearną.