Chiny to kraj, który nie szpieguje innych państw i szanuje ich interesy. Tak przynajmniej wynika z oświadczenia chińskiego MSZ, które zaprzecza oskarżeniom Kongresu USA. A z raportu kongresmenów wyłania się zupełnie inny obraz Państwa Środka.

W dorocznym raporcie komisji Kongresu USA, zajmującej się sprawami stosunków amerykańsko-chińskich, stwierdzono, że "chińska działalność szpiegowska w USA jest tak rozległa, że stanowi ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa technologii amerykańskich". Chiny zostały też oskarżone o stosowanie "destrukcyjnych praktyk" jak ataki hakerów.

Pekin zaprzeczył. MSZ zapewnił, że Chiny "nie stosują takich praktyk naruszających interesy innych państw". Trudno jednak zaprzeczyć faktom: Chiny kradną na Zachodzie technologie wojskowe i cywilne - później budują np. samolot wojskowy, by ogłosić, że jest to pierwsza całkowicie "chińska myśl techniczna". W dziwny sposób "ta myśl" przypomina potem europejskiego Eurofightera.

Amerykańska komisja zaapelowała do Kongresu o zrewidowanie programów wojska, wywiadu i służb bezpieczeństwa, które monitorują i chronią amerykańską sieć komputerową i poufne informacje.