Trzydziestu trzech górników, uwięzionych od ponad półtora miesiąca w chilijskiej kopalni może zostać uwolnionych wcześniej, niż oczekiwano - pisze chilijska prasa. Optymistyczna wersja zakłada, że górnicy wyjdą na powierzchnię na początku listopada. Natomiast w przypadku problemów ma to nastąpić miesiąc później. Początkowo zakładano, że górnicy zostaną uwolnieni dopiero w grudniu.

Jak podaje dziennik "El Mercurio", istnieje duże prawdopodobieństwo zakończenia akacji ratunkowej przed wyjazdem prezydenta Sebastiana Pinery do Europy 15 października. Według dziennika szybkie tempo prac dwóch z trzech maszyn drążących szyby ewakuacyjne zadziwiło ekipy ratunkowe oraz władze.

W niedzielę wiercenie rozpoczęła trzecia maszyna. Jest ona znacznie potężniejsza od pozostałych maszyn i jeśli wszystko pójdzie dobrze, to właśnie ona jako pierwszy może wykopać tunel ratunkowy. Prace powinny zająć 40 dni, ale mamy nadzieję, że uda nam się dotrzeć do górników wcześniej - powiedział przedstawiciel firmy, do której należy maszyna, Juan Carlos Marin.

W niecałe 24 godziny świder wywiercił 23 metry otworu ratunkowego. Żeby dostać się do górników potrzebne jest prawie 600 metrów. W poniedziałek maszyna wstrzymała prace, gdyż konieczne było pokrycie cementem ścian otworu. Według CNN, maszyna powinna ponownie zacząć wiercenie otworu w ciągu trzech dni.

Doniesień o nowym terminie uwolnienia górników nie potwierdził minister górnictwa Laurence Golborne. W poniedziałek Golborne wezwał do ostrożności i odmówił podania nowej daty. Zdaniem ministra, trzy maszyny pracują zgodnie z planem.

W piątek jedna z maszyn wydrążyła w pobliżu miejsca, w którym znajdują się górnicy, szeroki na 30 centymetrów szyb. Jednak potrwa kilka tygodni zanim zostanie on poszerzony na tyle, by wydostać uwięzionych na powierzchnię.