Administracja Stanów Zjednoczonych po raz kolejny przestrzegła, że wojna z terroryzmem będzie długa i trudna. Prezydent George W. Bush jasno też dał do zrozumienia, że nie ma co liczyć na szybkie zakończenie operacji zbrojnej w Afganistanie.

„Powinniście być dumni z armii Stanów Zjednoczonych. Wykonują swoje zadanie. Powoli ale skutecznie okrążają terrorystów by postawić ich przed wymiarem sprawiedliwości. Jesteśmy cierpliwi, jesteśmy zdecydowani i mamy strategię, która przyniesie efekty. Nie ma żadnych wątpliwości - sprawiedliwości stanie się zadość" – oświadczył prezydent. Jednocześnie brytyjski premier Tony Blair przyznał, że łatwiej będzie zabić Osamę bin Ladena niż go schwytać. Dodał, że brytyjskie siły specjalne walczące w Afganistanie otrzymały rozkaz, by nie ryzykować własnego życia, próbując pojmać bin Ladena.

Amerykańskie lotnictwo kolejną noc bombardowało cele w Afganistanie. Po raz kolejny także przeprowadzono zrzuty pomocy humanitarnej dla Afgańczyków . Jednak jak poinformował przedstawiciel Pentagonu, admirał John Stufflebeem pojawiły się doniesienia o możliwości sabotowania tej pomocy: "Stany Zjednoczone otrzymały informację, że Talibowie mogą próbować zatruć zrzucaną żywność i obarczyć winą Amerykę” – uważa amerykański admirał.

Jednocześnie amerykański sekretarz stanu Collin Powell po raz kolejny już podkreślił, że USA nie uważają by nadchodzący święty muzułmański miesiąc postu - Ramadan - był dla Stanów Zjednoczonych w jakikolwiek sposób wiążącym terminem zakończenia nalotów na Afganistan.

foto Archiwum RMF

08:25