Stan klęski żywiołowej wprowadzono w niektórych regionach Bułgarii. Powodzie, które nawiedziły w ostatnich dniach południową część kraju, spowodowały duże straty.

W okolicach Asenowgradu pod Płowdiwem w ciągu ostatniej doby spadło na metr kwadratowy ponad 185 litrów wody. Dwie wsie są całkowicie zalane, a w dziesiątkach wsi straty są znaczne; wiele domów zostało zmytych z powierzchni ziemi. Droga między Asenwgradem a Płowdiwem jest odcięta. Nieprzejezdnych jest wiele lokalnych dróg w w Rodopach na południu kraju.

Dopiero dziś po 24-godzinnej przerwie wznowiono ruch na magistrali A1 "Trakia", która łączy wschodnią i zachodnią Bułgarię. W Płowdiwie woda zalała przejścia podziemne. W mieście nie ma ciepłej wody, bo powódź dotknęła instalacje miejscowej ciepłowni. W kilkudziesięciu miejscowościach brakuje też wody pitnej.

W akcji ratowniczej, oprócz oddziałów obrony cywilnej, bierze udział wojsko. Według resortu ochrony środowiska, istnieje poważne zagrożenie przelania się zbiorników retencyjnych w południowej części kraju. O niebezpieczeństwie wystąpienia z brzegów nadgranicznych rzek Bułgaria oficjalnie powiadomiła Grecję oraz Turcję.