Gordon Brown odwiedził brytyjskie wojska stacjonujące w Irlandii Północnej. Brytyjski premier odwiedził żołnierzy po sobotnim zamachu na bazę wojskową Massereene w hrabstwie Antrim. Zginęło dwóch Brytyjczyków. Ranny został Polak, który pracował jako dostawca pizzy.

Nasz rodak przeszedł operację. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Polak, o którym mówi się, że ma 32 lata, mieszka w Irlandii Płn. i pracował w pizzerii Domino's w Antrim, sprzedającej na wynos z dostawą do klienta. Został wraz z kolegą z pracy, 19-letnim Anthony Watsonem, postrzelony przez napastników w chwili, gdy doręczał pizzę dla żołnierzy w bazie Massereene.

Do ataku przyznało się Ugrupowanie Prawdziwa IRA, radykalny odłam Irlandzkiej Armii Republikańskiej, przeciwny porozumieniu pokojowemu. Ugrupowanie powstało w 1997 roku, a rok później zorganizowało w mieście Omagh w Irlandii Północnej zamach, w którym zginęło ok. 30 osób.

Atak nastąpił kilka dni po policyjnych ostrzeżeniach przed możliwymi atakami dysydenckich odgałęzień IRA. Terroryści IRA w roku 2005 obiecali rozbrojenie się, ale działalności nie zaprzestały pomniejsze ugrupowania, jak Real IRA i Continuity IRA (Kontynuacja IRA). Sobotni incydent ocenia się jako jeden z najpoważniejszych od układu pokojowego z 1998 r.

Układ ten zakończył trwający od 30 lat zbrojny konflikt między IRA, wspieraną przez katolicką mniejszość, a ugrupowaniami protestanckich lojalistów, opowiadających się za utrzymaniem zależności Irlandii Północnej od Wielkiej Brytanii. Ocenia się, że w walkach zginęło ponad 3 tys. osób.