Brytyjski premier zapowiedział na łamach Sunday Telegraph, że mieszkańcy kraju będą mieli wybór w sprawie modelu członkostwa w Unii Europejskiej. Może to oznaczać rozpisanie referendum w tej sprawie.

Cameron ocenił, iż Wielkiej Brytanii grozi, że "unijne ustawodawstwo i biurokracja ją pogrążą". Dalsze zmiany w tym kierunku wymagać będą pełnego poparcia Brytyjczyków - zastrzegł.

Według premiera wybór nie będzie sprowadzać się do tego, czy Wielka Brytania ma być w UE, czy poza nią, lecz do tego, jakiej unii chcą Brytyjczycy i jaki ma być model brytyjskiego członkostwa. Bycie poza strefą euro (dla krajów takich, jak W. Brytania) nie oznacza, że Europy jest w nich za mało. Przeciwnie - jest jej za dużo. Kraje takie ponoszą zbyt wysokie koszty członkostwa, mają do czynienia z nadmierną unijną biurokracją i zbyt daleko idącą ingerencją w prerogatywy narodowych państw, społeczeństw lub osób prywatnych - zaznaczył.

Dodał także, że dziedziny dotyczące zagadnień społecznych, czasu pracy i spraw wewnętrznych nie powinny być elementem unijnego ustawodawstwa i powinno się je z niego wyłączyć.

Cameron pod naciskiem eurosceptyków

Według komentatorów Cameron napisał artykuł w reakcji na nasilające się żądania eurosceptycznego skrzydła w jego partii. Opowiada się ono za referendum, ponieważ sądzi, że integracja europejska idzie za daleko i szkodzi brytyjskim interesom.

Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague oświadczył, że przed rozpisaniem ewentualnego referendum brytyjski rząd będzie starał się renegocjować warunki członkostwa w Unii. To, czego chcemy, to poprawienie naszych stosunków z Europą, w tym przywrócenia pewnych kompetencji na poziom narodowy - powiedział w BBC.

Z żądaniem renegocjacji warunków brytyjskiego członkostwa w UE prawdopodobnie wystąpi w najbliższych dniach były minister obrony Liam Fox . W przypadku, gdyby inne kraje członkowskie nie przystały na to żądanie, rząd brytyjski powinien zalecić wyborcom w referendum ewentualne wystąpienie z UE - proponuje Fox.

W czwartek blisko stu posłów z konserwatywnej partii Camerona podpisało się pod listem apelującym o przygotowanie ram prawnych dla referendum w sprawie modelu członkostwa Wielkiej Brytanii w UE. Sygnatariusze chcą, by ustawa dotycząca rozpisania referendum była przyjęta przed 2015 r., a samo referendum odbyło się na początku przyszłej kadencji parlamentu.

W październiku na dorocznej konferencji torysów Cameron ma przedstawić listę kwestii, które chce wyłączyć spod prerogatyw Brukseli i przekazać parlamentowi i rządowi. Takie stawianie sprawy, choć popularne w partyjnych dołach, może spowodować wzrost napięcia między konserwatystami a ich koalicyjnymi partnerami - liberalnymi demokratami.

W czerwcu 1975 r. w ogólnonarodowym referendum rozpisanym przez laburzystowski rząd Harolda Wilsona 67 proc. Brytyjczyków poparło obecność w UE (wówczas EWG). Wielka Brytania należy do UE od stycznia 1973 r.