Co najmniej trzech buddyjskich mnichów zginęło w stolicy Birmy, Rangunie. Siły bezpieczeństwa tego kraju otworzyły ogień do antyrządowej manifestacji. Wiele osób zostało rannych.

Na nadzwyczajnym posiedzeniu poświęconym wydarzeniom w Birmie zbierze się Rada Bezpieczeństwa ONZ. Przede wszystkim Rada może wysłać przedstawiciela ONZ do Birmy tak, by tamtejsze wojskowe władze zdały sobie sprawę, że oczy całego świata są zwrócone na ten kraj i że łamanie praw człowieka nie będzie tolerowane - powiedział brytyjski premier Gordon Brown.

Protest buddyjskich mnichów trwa już dziewiąty dzień. Domagają się oni poprawy życia Birmańczyków i przywrócenia demokracji w kraju, który od niemal pół wieku rządzony jest przez junty wojskowe.