Pięciu biegłych z zakresu balistyki leci do Afganistanu, aby zbadać moździerz i pociski, którymi w sierpniu ubiegłego roku ostrzelano Nangar Khel. Obrońcy żołnierzy twierdzą, że z powodu wadliwego sprzętu przypadkowo ostrzelano wioskę. Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM, prokuratura odrzuci wniosek adwokatów o wizję lokalną w Afganistanie.

Obrońcy zapowiedzieli jednak, że po zapoznaniu się z aktami złożą taki wniosek już w czasie procesu. Do końca przyszłego tygodnia psychiatrzy mają sporządzić opinie o wpływie stresu bojowego na podejrzanych. Jak zapowiada prokuratura wojskowa w Poznaniu, śledztwo ma zakończyć się w czerwcu.

W ostrzale wioski, do którego doszło w sierpniu ubiegłego roku, brali udział polscy żołnierze. Wszyscy od listopada przebywają w areszcie. Sześciu z nich usłyszało zarzuty zabójstwa ludności cywilnej, jednemu z nich postawiono zarzut ataku na niebroniony obiekt cywilny.