Silvio Berlusconi stwierdził w telewizyjnym wywiadzie, że w sprawie podziału jego majątku orzekały trzy "sędzie-feministki i komunistki". Były premier Włoch ma płacić swej żonie, z którą jest w separacji, 36 milionów euro rocznie, czyli 100 tysięcy euro dziennie. „To coś oderwanego od rzeczywistości” – podkreślił polityk.

Berlusconi został poproszony o komentarz do niedawnego postanowienia sądu w Mediolanie w sprawie podziału jego majątku po separacji z żoną Veroniką Lario. Zgodnie z tym orzeczeniem polityk ma wypłacać jej co miesiąc 3 miliony euro. Poza tym Lario otrzymała rezydencję w Macherio koło Mediolanu wartą 76 milionów euro.

Zdecydowały o tym trzy sędzie-feministki i komunistki. To coś oderwanego od rzeczywistości. 36 milionów plus dodatek w wysokości 76 milionów euro - oburzał się były premier. Dodał, że tacy sędziowie "prześladują go od 1994 roku". Zapowiedział też, że odwoła się od postanowienia w sprawie warunków separacji.

Trzeci rząd Silvio Berlusconiego, który pracował od 2008 roku, upadł 12 listopada 2012 roku w rezultacie kryzysu w centroprawicowej większości. Nałożył się na to bardzo zły stan zadłużonych finansów publicznych kraju. Kilka dni później prezydent Giorgio Napolitano powołał rząd ekspertów Mario Montiego.