"Będę opierał się tym prześladowaniom, ponieważ jestem absolutnie niewinny" - oświadczył były premier Włoch Silvio Berlusconi po skazaniu go na siedem lat więzienia za korzystanie z prostytucji nieletnich i nadużycie władzy. "Jestem naprawdę przekonany, że zostanę uniewinniony, ponieważ fakty nie dają żadnej możliwości, by mnie skazać" - dodał.

Berlusconiego nie było w sądzie w chwili ogłoszenia wyroku. Były premier odniósł się do niego w specjalnym oświadczeniu. Podkreślił, że będzie kontynuował swą "batalię", by uczynić z Włoch "kraj naprawdę wolny i sprawiedliwy". Sam wyrok uznał za "niebywały", nazwał go też "obelgą dla Włochów, którzy mu zaufali" i "przejawem chorej sprawiedliwości".  To przemoc, jakiej nie widziano i o jakiej nie słyszano, by spróbować wyeliminować mnie z polityki - stwierdził.

Bunga-bunga pogrąży Berlusconiego?

Proces w "sprawie Ruby", nazwanej tak od imienia nieletniej uczestniczki przyjęć w rezydencji Berlusconiego,  rozpoczął się jeszcze w 2011 roku. Jest jednym z wielu, jakie wszczęto wobec 76-letniego magnata medialnego i przywódcy centroprawicy. W opinii komentatorów może ostatecznie zakończyć jego polityczną karierę. Może też zagrozić stabilności kruchej koalicji centrolewicy i centroprawicy, tworzącej rząd Enrico Letty.

Obrona byłego premiera zapewnia, że nie było żadnej seksualnej zażyłości między nim a 20-letnią obecnie Ruby. Jednak skandal bardzo zaszkodził wizerunkowi Berlusconiego na arenie międzynarodowej. Przyczynił się także do rozpadu jego koalicji i upadku gabinetu w listopadzie 2011 roku.