W obawie przed epidemią świńskiej grypy władze Belgii na każdym kroku przypominają swoim obywatelom, by... myli ręce. Na przykład jeden z supermarketów oferuje klientom wilgotne chusteczki do przecierania uchwytów od sklepowych wózków. Ręce przed wejściem można także umyć specjalnym żelem.

Klienci podchodzą do tych nowości ze zrozumieniem. Lepiej myć ręce dziesięć razy dziennie, niż nie myć wcale - mówią brukselskiej korespondentce RMF FM Katarzynie Szymańskiej-Borginon:

Chusteczki, żele i zwykłe mydło pojawiły się także w szkołach i przedszkolach. Organizowane są tam nawet specjalne pogadanki o potrzebie mycia rąk. Zasad higieny przestrzegają także prywatne firmy - zdarza się, że szefowie oferują wilgotne chusteczki lub zapraszają do łazienki po tradycyjnym uścisku dłoni na przywitanie.