Po 20 latach z więzienia z Fort Worth w Teksasie wypuszczono Anę Montes. Była analityczka amerykańskiego wywiadu w czasach zimnej wojny szpiegowała dla Kuby.

65-letnia Ana Montes odzyskała wolność po 20 latach - pięć lat przed końcem wyroku.

Podczas procesu przyznała się do tego, że przekazała kubańskim władzom tożsamość czterech amerykańskich szpiegów. Zdradziła też ściśle tajne tajemnice.

Kobieta została aresztowana we wrześniu 2001 roku. Przyznała się do szpiegowania na rzecz Kuby.

Według byłego pracownika amerykańskiej agencji wywiadu Chrisa Simmonsa, który rozpracowywał sprawę Montes, kobieta przekazywała Kubańczykom bardzo cenne informacje, które oni następnie odsprzedawali wrogom USA. Wielokrotnie próbowała zabić Amerykanów na polu walki - stwierdził Simmons. To bardzo niebezpieczna kobieta - dodał.

Zdaniem śledczych Montes została zrekrutowana przez kubański wywiad, gdy pracowała w biurze Wolności Informacji w departamencie sprawiedliwości w latach 1979-85. Potem rozpoczęła pracę w agencji wywiadu. Była uznawana przez kubańskie wojsko za czołową analityczkę. Nagradzano ją nawet za jej pracę.

W czasie swojej mowy końcowej Montes uzasadniała, że zdecydowała się na szpiegowanie na rzecz Kuby, ponieważ uważała, że amerykańska polityka wobec tego kraju jest niesprawiedliwa. Czułam się moralnie zobowiązana pomóc wyspie w obronie przed naszymi próbami narzucenia jej naszych wartości i naszej polityki - tłumaczyła.

Po opuszczeniu więzienia Montes będzie pozostawać pod obserwacją przez pięć lat. Służby będą m.in. monitorowały, w jaki sposób korzysta z internetu.