Pensje urzędników administracji unijnej przewyższają niejednokrotnie dochody samej kanclerz Niemiec czy prezydenta RFN - donosi Deutsche Welle. Jak się okazuje, wynagrodzenie osób obejmujących niektóre posady w Brukseli może sięgać miesięcznie nawet 21 tysięcy euro.

Dyskusja na temat dochodów unijnych urzędników rozgorzała na kilka dni przed szczytem w Brukseli. W administracji unijnej pracuje ich 46 tysięcy, z czego większość dla Komisji Europejskiej. Aż 4365 urzędników było w 2012 roku zaszeregowanych w wysokiej, 13. grupie uposażeniowej - pisze gazeta "Welt am Sonntag". Żonatemu urzędnikowi posiadającemu jedno dziecko oraz czteroletni staż pracy zapewniało to miesięczny dochód rzędu 16 358 euro brutto miesięcznie. W dodatku ci urzędnicy korzystają z niskiego opodatkowania i uiszczają jedynie niewielkie opłaty socjalne, które odprowadzają bezpośrednio do kasy Unii.

Z kolei będąc jednym z 79 dyrektorów unijnych, przy najwyższym zaszeregowaniu w grupie 15. lub 16. bezdzietny urzędnik stanu wolnego zarabia w Brukseli nawet 21 310 euro miesięcznie brutto. To znacznie więcej niż kanclerz lub prezydent RFN.

Płace urzędnicze jeszcze wzrosną

Na zmniejszenie zarobków raczej się nie zanosi. Wręcz przeciwnie, w 2013 roku płace urzędnicze jeszcze wzrosną. To dlatego, że wśród rządów 27 państw członkowskich Unii Europejskiej brakuje jednomyślności co do redukcji wynagrodzenia. Właśnie z tego powodu z końcem roku 2012 przestał obowiązywać podatek solidarnościowy w wysokości 5,5 procent.

Deutsche Welle