Do wczorajszego chaosu na amerykańskich lotniskach doszło z powodu uszkodzonego pliku bazy danych. Taką wstępną ocenę sytuacji wydała Federalna Administracja Lotnictwa - donosi NBC News.

Dokładna przyczyna nie jest jeszcze znana, ale wczesne dochodzenie przeprowadzone przez Federalną Administrację Lotnictwa (FAA) wykazało, że chaos na amerykańskich lotniskach spowodował uszkodzony plik bazy danych. 

Po awarii przywracany jest ruch lotniczy w USA, chociaż linie lotnicze ostrzegają, że opóźnienia mogą jeszcze potrwać do piątku. Usterka dotknęła lotniska w całym kraju, od Denver przez Atlantę po Nowy Jork

Główne linie lotnicze, w tym Delta Airlines, United Airlines, American Airlines Group Inc i Southwest Airlines, ogłosiły, że już dzisiaj spodziewają się powrotu do normalnej pracy.

"W tej chwili nie ma dowodów na cyberatak" - przekazała Federalna Administracja Lotnictwa. 

Wysoki rangą urzędnik państwowy tłumaczy, że przyczyną problemu był uszkodzony plik, wpływający zarówno na system główny, jak i zapasowy system FAA Notice to Air Mission - donosi NBC News. Urzędnicy kontynuują śledztwo w tej sprawie. 

Z powodu awarii ponad 11 tys. lotów do i z USA zostało opóźnionych, a ponad 1,3 tys. odwołanych. Problemy techniczne spowodowały, że po raz pierwszy od prawie dwóch dekad loty w Stanach Zjednoczonych zostały uziemione. 

Kapitan Chris Torres, wiceprezes Allied Pilots Association (związek zawodowy reprezentujący pilotów American Airlines), ostrzegł, że środowy chaos linii lotniczych nie zniknie natychmiast. To spowoduje efekt fali - powiedział Reutersowi.

O incydencie poinformowano prezydenta USA. Joe Biden zlecił już przeprowadzenie śledztwa mającego zbadać przyczyny awarii.