Nowe aresztowania w sprawie udaremnionego zamachu terrorystycznego w Nowym Jorku. Jak poinformowała amerykańska FBI zatrzymano dwie kolejne podejrzane osoby, które miały związek z planowaniem ataku

Informacje o zamachu potwierdził także aresztowany przez libańskie służby bezpieczeństwa mężczyzna podejrzany o planowanie ataku terrorystycznego. Zeznał, że ten atak miał być przeprowadzony w tunelu metra pod rzeką Hudson. Zatrzymany Amir al-Andalousi twierdzi ponadto, że planował wyjazd do Pakistanu na cztery miesiące szkolenia. Dziś amerykańskie FBI potwierdziło informacje o udaremnieniu zamachu.

Wiadomo, że na ślad niedoszłych zamachowców wpadli agenci monitorujący internetowe czaty używane przez terrorystów. Bezpośredniego zagrożenia dla nowojorczyków na szczęście nie było, bo żaden z potencjalnych terrorystów nie przebywa na terenie Stanów Zjednoczonych. Zamach planowano za granicą.

Władze mówią jednak o poważnym zagrożeniu, któremu trzeba było przeciwdziałać. Tym bardziej, że wiele wskazuje na to, że atak miał finansować, Abu Musab Al-Zarqawi, zabity przez Amerykanów w zeszłym miesiącu, szef Al-Kaidy w Iraku.

Prowadzone przez FBI śledztwo trwało - jak się okazuje - kilka miesięcy i z ujawnionych przez agentów szczegółów wynika, że tym razem zamachowcom nie chodziło o jak największą liczbę ofiar, ale sparaliżowanie amerykańskiego systemu finansowego, bo najbardziej ucierpieć miało finansowe zagłębie Wall Street. Eksperci twierdzą jednak, że plan terrorystów, którym marzyło się zalanie giełdy po eksplozji tunelu, to mrzonka, bo Wall Street jest zbyt wysoko położona.