Na tydzień przed 13. rocznicą zamachów z 11 września amerykańskie służby postawione są w stan gotowości. Wszystko w związku z napływającymi informacjami o zagrożeniu kolejnym atakiem. Amerykański wywiad bada również sprawę skradzionych w Libii 11 samolotów pasażerskich.

Wywiad USA niepokoją informacje dotyczące przede wszystkim aktywności bojowników Państwa Islamskiego. Wiadomo, że w jego szeregach są także Amerykanie. Eksperci uważają, że mają oni więcej pieniędzy i sprzętu niż Al-Kaida w najlepszym swoim okresie.

Dlatego bojowników z Państwa Islamskiego stać na przygotowanie spektakularnego zamachu. Ujawniono też niedawno, że Departament Bezpieczeństwa USA nie wie, co dzieje się z ponad 6 tysiącami studentów, którzy wjechali do USA na wizach studenckich.

Jeden z porywaczy samolotu, który rozbił się o budynek Pentagonu, przebywał w USA na podstawie wizy studenckiej, choć nigdy nie pokazał się na uczelni.  

Peter Edge z amerykańskich służb imigracyjnych mówi, że jego największym zmartwieniem jest fakt, że ci ludzie mogą zrobić wszystko. Urzędnicy imigracyjni zmagają się z problemem monitorowania rosnącej liczby studentów zagranicznych przyjeżdżających do USA - obecnie to ponad milion osób rocznie. Z danych agencji wynika, że w ubiegłym roku 58 tysięcy studentów przekroczyło czas pobytu wynikający z przyznanej wizy. 

Jest jeszcze jedna rzecz. W Libii skradziono 11 samolotów pasażerskich. Zachodni wywiad ostrzega, że samoloty mogą zostać wykorzystane w atakach terrorystycznych.

Raporty wywiadu na temat skradzionych samolotów przekazywano ważnym amerykańskim urzędnikom w ciągu ostatnich dwóch tygodni, w tym ostrzeżenie, że jeden lub więcej samolotów może zostać wykorzystany do ataku jeszcze w tym miesiącu, w rocznicę 11 września - powiedział amerykański urzędnik, któremu znane są te raporty. Wspomniał, że brakuje części samolotów komercyjnych z Libii i dodał, że 11 września wszyscy dowiedzieliśmy się, co może stać się z porwanymi samolotami.

(acz)