Tej nocy, najpóźniej we wtorek rano chory amerykański speleolog ma zostać wyciągnięty na powierzchnię. 9 dni temu utknął w trzeciej co do głębokości jaskini w Turcji na poziomie 1276 metrów pod powierzchnią. Obecnie od otworu dzieli go już tylko 180 metrów.

Amerykański naukowiec Mark Dickey zachorował podczas podziemnej ekspedycji w jaskini Morca, trzeciej co do głębokości jaskini w Turcji. 40-letni mężczyzna utknął w sobotę 1276 metrów pod ziemią. Od kilku dni trwa bezprecedensowa akcja ratunkowa, w której uczestniczą także polscy ratownicy górscy.

Dickey zaczął krwawić z brzucha. Prawdopodobnie przyczyną były problemy gastryczne. Jego kolegom udało się go przetransportować do obozowiska, położonego na głębokości 1000 m. Tam udało się dostarczyć mu sześć jednostek krwi i lekarstwa. On sam przekazał w piątek, że czuje się dobrze, jest w stanie sam chodzić. Byłem już blisko krawędzi - powiedział w wiadomości wideo. Przyznał, że będzie potrzebował pomocy, by wydostać się z jaskini.

Przez ostatnie kilka dni międzynarodowa ekipa ratownicza, także z Polski, opracowywała plan, jak wyciągnąć mężczyznę na powierzchnię. Od początku mowa była o tym, że akcja będzie skomplikowana i może potrwać kilka dni.

Jak wyjaśniał kierujący akcją ratowniczą Bulent Genc, jaskinia jest głęboka, korytarze bardzo ciasne, a Amerykanin musi być przetransportowany na noszach.

Teraz, jak mówią ratownicy, jest szansa, że Mark Dickey wkrótce zobaczy niebo. Ma zostać wydobyty na powierzchnię tej nocy, najpóźniej we wtorek rano.

Obecnie przebywa już tylko 180 metrów pod powierzchnią, w miejscu, gdzie jest stała temperatura na poziomie 4 stopni. Tam w prowizorycznej bazie o stabilność stanu zdrowia Amerykanina dbają lekarze z Włoch, którzy co jakiś czas podają mu krew i robią wszystko co możliwe, żeby jego organizm się nie wychłodził.

Tureckie władze zapewniają, że Mark Dickey zostanie uwolniony, bez względu na to, jak długo to potrwa.

Dickey to znana postać w międzynarodowym środowisku speleologicznym, badacz, a także ratownik jaskiniowy. Od wielu lat uczestniczy w wyprawach jaskiniowych w wielu rejonach krasowych świata. Jest także sekretarzem komisji lekarskiej ECRA i instruktorem organizacji ratownictwa jaskiniowego w USA.

W akcji wydobycia Amerykanina na powierzchnię ziemi bierze udział 190 osób z 8 krajów, w tym także ratownicy górscy z Polski.