Do 51 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych zawalenia się dachu supermarketu w stolicy Łotwy, Rydze. Jak poinformowały w piątek wieczorem władze miasta, pod gruzami może znajdować się jeszcze około 30 osób.

Akcja poszukiwania ludzi w gruzowisku nie powinna się zakończyć wcześniej niż w sobotę rano. Mamy nadzieję, że pod gruzami są jeszcze żywi, ale 24 godziny po katastrofie szanse nie są zbyt duże - powiedział burmistrz Rygi Nils Uszakovs.

Około 100 osób, głównie krewnych tych, którzy mogą znajdować się pod gruzami supermarketu, cały czas, mimo zimna, z nadzieją czeka w pobliżu miejsca tragedii na odnalezienie żywych.

W piątek na nadzwyczajnym posiedzeniu rządu ogłoszono trzy dni żałoby - od soboty do poniedziałku. W poniedziałek o godz. 10 w całym kraju pamięć ofiar zostanie uczczona minutą ciszy.

Dach supermarketu, którego budowę zakończono w 2011 roku, zawalił się w czwartek o godz. 18, kiedy w budynku znajdowało się wielu ludzi. Już po przybyciu strażaków nastąpił kolejny zawał, który utrudnił akcję ratunkową.

Policja wszczęła dochodzenie w sprawie wypadku i obecnie sprawdza trzy hipotezy: wadliwy projekt i nadzór budowlany nad budynkiem, jego wadliwe wykonanie oraz umieszczenie na dachu ciężkich materiałów w związku z powstającym tam ogrodem zimowym.

Szef policji Ints Kuzis zapowiedział, że w razie potrzeby do pomocy w ustaleniu przyczyn katastrofy mogą zostać wezwani zagraniczni eksperci. Minister spraw wewnętrznych Rihards Kozlovskis wykluczył atak terrorystyczny.

(abs)