​Lalka Momo i związany z nią "Momo Challenge" znalazły się na celowniku francuskiego wymiaru sprawiedliwości. Prokuratura wszczęła dochodzenie po samobójstwie 14-latka z okolic Rennes w Bretanii, w którego smartfonie odkryto wiadomości z podobizną tej lalki siejącej postrach wśród dzieci i nastolatków.

"Momo Challenge" to specjalna gra. Za pomocą komunikatorów internetowych użytkownicy nawiązują "kontakt" z Momo - przerażającą lalką. Po nawiązaniu tej znajomości użytkownicy otrzymują od niej wiadomości oraz wyzwania.

Francuska policja ostrzega, że wiadomości te mogą być bardzo niebezpieczne. Ich autorzy zastraszają dzieci i nastolatków, zachęcają ich do samookaleczenia, a nawet popełniania samobójstw. Wszystko wskazuje, że tak właśnie było w przypadku 14-latka, który powiesił się w swoim domu rodzinnym koło Rennes.

Ojciec nastolatka zaskarżył do sądu szefów stron internetowych i aplikacji, którzy jego zdaniem nie podjęli żadnych kroków, by położyć kres mnożeniu się wiadomości z podobizną Momo. Oskarżam YouTube, WhatsApp i rencontre-ados.com (serwis dla nastolatków) o brak ochrony młodych ludzi - mówił, cytowany przez agencję AFP. Z tego samego powodu wniósł także skargę przeciwko francuskiemu rządowi.

Momo jest dziełem japońskiego artysty Midori Hayashiego. Ten ostatni zapewnia jednak, że jeśli lalka jest wykorzystywana do nękania dzieci i nastolatków, to bez jego wiedzy i zgody.

(az)