138 osób odniosło obrażenia podczas bitwy na pomarańcze, organizowanej co roku na zakończenie karnawału w mieście Ivrea na północy Włoch. Bilans podały władze miasta, do którego na pojedynek na cytrusy przybywają dziesiątki tysięcy turystów.

To była już druga w tym karnawale bitwa na pomarańcze. Stoczyło ją dziewięć drużyn, składających się ze specjalnie ubranych z tej okazji wojowników na wozach.

Podczas pierwszego pojedynku w niedzielę kontuzjowanych zostało ponad 170 osób, z których 6 trafiło do szpitala.

Kaski, jakie mają na sobie uczestnicy bitwy, nie zawsze stanowią skuteczną ochronę.

Co roku notuje się obrażenia i kontuzje u wielu osób. Zazwyczaj są one niegroźne i najczęściej wystarcza pomoc personelu medycznego Czerwonego Krzyża, którego namioty ustawione są w miejscach, gdzie trwa ta mająca korzenie w średniowieczu spektakularna impreza karnawałowa. Symbolizuje ona pojedynek dobra ze złem. Na ten cel przeznacza się tony pomarańczy.

Także w tym roku do miasta w Piemoncie przybyło, by obejrzeć to wydarzenie, ponad 20 tysięcy turystów.

Co roku bitwy organizowane są w trzy ostatnie dni karnawału. Finałowe starcie odbędzie się we wtorek, w ostatki.

(mal)