Dziś mija dokładnie 100 lat od trzęsienia Ziemi, które zburzyło San Francisco. Wciąż nie wiadomo dokładnie, ile było ofiar - mówi się jednak, że co najmniej kilka tysięcy. Miasto zniszczyło nie tylko samo trzęsienie, ale przede wszystkim fala pożarów, które po nim nastąpiły.

Mieszkańcy współczesnego San Francisco żyją w przekonaniu, że grozi im kolejny wielki wstrząs. Naukowcy podtrzymują tylko te obawy i zastanawiają się, kiedy nastąpi nowe trzęsienie. Co więcej, mimo doświadczeń w dziedzinie budowania odporniejszych na trzęsienia budowli, miasto nie będzie w stanie mu się oprzeć.

Aż do lat 60. minionego stulecia władze San Francisco nie chciały psuć wizerunku miasta i podkreślały raczej konieczność ochrony przeciwpożarowej. Dopiero po wstrząsach z 1971 r. zaczęto przyznawać, że realna jest groźba powtórzenia się gigantycznego trzęsienia.

Opublikowane wczoraj szacunki wskazują, że powtórzenie wstrząsów z kwietnia 1906 r. teraz kosztowałoby życie od 2 do 3,5 tys. mieszkańców, zniszczeniu uległoby 90 tys. budynków, a straty materialne sięgnęłyby 150 mld dolarów.