Kolejny zwrot akcji w sprawie tragicznego wypadku w Raniewie koło Kwidzyna. Pod koniec roku w czołowym zderzeniu dwóch aut zginęły tam 4 osoby. Zarzut spowodowania wypadku usłyszał wtedy pijany 32-latek, choć początkowo winę na siebie wziął jego brat. Okazuje się jednak, że śledczy nie mieli racji, stawiając zarzut 32-latkowi.

32-latkowi zarzut przedstawiono na podstawie wyników badań śladów biologicznych zabezpieczonych na miejscu kierowcy. Okazuje się jednak, że to nie on był kierowcą. Autem podróżowały wtedy 3 osoby. Prokuraturze udało się przesłuchać ostatnią z nich. Wcześniej ze względu na stan zdrowia nie było to możliwe.

Przesłuchany teraz mężczyzna nagrał telefonem film, na którym widać, kto prowadzi samochód. Ten nowy dowód dał podstawę przedstawienia zarzutu 22-letniemu Adrianowi G. Mężczyzna był trzeźwy, gdy doszło do wypadku. Prokuratorzy chcą, by trafił do aresztu. Grozi mu do 8 lat więzienia.  

Po uchyleniu 32-latkowi zarzutu spowodowania wypadku, uchylono też zastosowany wobec niego tymczasowy areszt. Jednocześnie przedstawiono mu inny zarzut - krótkotrwałego zaboru pojazdu m-ki BMW. Podejrzany nie był uprawniony do korzystania z niego. Zabrał go bez wiedzy i pozwolenia właściciela - wyjaśniła w komunikacie rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, Grażyna Wawryniuk. 32-latek przyznał się do zarzuconego mu czynu. Prokurator zastosował wobec niego poręczenie majątkowe, dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu.

28 grudnia 2017 roku na drodze wojewódzkiej nr 521 we wsi Raniewo pod Kwidzynem (Pomorskie) czołowo zderzyły się BMW i renault scenic. W wypadku zginęły dwa małżeństwa podróżujące renaultem: dwoje 67-letnich pasażerów z Sosnowca oraz 76-letni kierowca i jego 77-letnia żona, mieszkańcy powiatu kwidzyńskiego. Kierowca BMW zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z jadącym prawidłowo renaultem scenic. Trzej podróżujący BMW mężczyźni zostali ranni.

(mpw)