Policja skieruje do sądu rodzinnego sprawę matki, która wczoraj w Tychach zostawiła 4-miesięcznego synka w samochodzie i poszła na zakupy. Płaczące dziecko zauważyła kobieta, która przechodziła obok auta.

Policja skieruje do sądu rodzinnego sprawę matki, która wczoraj w Tychach zostawiła 4-miesięcznego synka w samochodzie i poszła na zakupy. Płaczące dziecko zauważyła kobieta, która przechodziła obok auta.
Zdj. ilustracyjne /JS /RMF24.pl

Przez lekko uchyloną szybę kobiecie udało się otworzyć samochód. Na szczęście chłopcu nic się nie stało. Dla bezpieczeństwa został jednak zabrany do szpitala na badania. 

33-letnia matka chłopca była trzeźwa. Pojawiła się na miejscu dopiero po wezwaniu przez sklepowy radiowęzeł. 

"Wysoka temperatura prowadzi do drastycznego nagrzania się wnętrza samochodu. Przebywające w nim dziecko narażone jest na niebezpieczeństwo przegrzania organizmu, które może doprowadzić do zagrażających życiu urazów narządów wewnętrznych oraz udaru cieplnego. Szczególnie narażone na wysokie temperatury są dzieci do lat 3, u których mechanizmy termoregulacji są niewykształcone, temperatura ciała wzrasta od 2 do 5 razy szybciej niż u osoby dorosłej" - przypomina policja. 


Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.

Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy fakty@rmf.fm albo skorzystać z formularza WWW.

(mn)