Żony górników z kopalni „Budryk” czekają na Waldemara Pawlaka w Warszawie. Wczoraj przyjechały do stolicy, ale minister gospodarki pojechał do Lublina. Kobiety postanowiły więc zostać w Centrum Dialogu Społecznego i poczekać na rozmowę z Pawlakiem.

Z żonami górników rozmawiał reporter RMF FM Marek Smółka:

Waldemar Pawlak wczoraj nie znalazł czasu na spotkanie z kobietami. Przebywał w Lublinie. Wicepremier stwierdził, że kobiety przyjechały do Warszawy niepotrzebnie. Jego zdaniem rozwiązania sytuacji w kopalni trzeba szukać w Ornontowicach, a nie w stolicy i dlatego postanowił wysłać na rozmowy swoich przedstawicieli.

Natomiast grupa kilku kobiet spotkała się z Pierwszą Damą Marią Kaczyńską. Prezydentowa zadeklarowała pomoc górnikom, jednak nie sprecyzowała na czym miałaby ona polegać.

Kobiety, które pozostały w Centrum "Dialog" są zrezygnowane, rozmowy z przedstawicielami Ministerstwa Gospodarki nie przyniosły bowiem żadnego rezultatu. Oni nam nic nie zagwarantują, twierdzą, że nic nie mają do sporu w „Budryku”. Nie wiemy do kogo teraz mamy zwrócić się o pomoc - mówiły poirytowane kobiety.

Gdzie diabeł nie może tam babę pośle? Czy górnicy z Ornontowic rzeczywiście posłużyli się paniami? Sprawdzała to reporterka RMF FM Aneta Goduńska:

Górnicy domagają się podwyżek, każdy dzień oczekiwania na zakończenie strajku zwiększa ich desperację. Dziesięć osób prowadzi od wtorku głodówkę na poziomie 1000 m, a około 150 innych zjechało 700 metrów pod ziemię i tam prowadzą strajk okupacyjny. Kilkuset górników protestuje też na powierzchni.

Niecierpliwią się też ci, którzy nie strajkują. Chcą wrócić do pracy. Jastrzębska Spółka Węglowa zaproponowała im tymczasowe zatrudnienie w innych kopalniach. Po chętnych przyjechało nawet sześć autobusów, ale odjechały puste. Około 250 osób, które przyszły na miejsce zbiórki stwierdziło, że chcą pracować, ale tylko w „Budryku”.

Górnicy mówią, że po fiasku ostatnich negocjacji płacowych nie zamierzają już wyjeżdżać z kopalni i nie skorzystali z wtorkowego zaproszenia na rozmowy w siedzibie Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Trwa kolejny impas w negocjacjach, bo obie strony konfliktu trwają przy swoich stanowiskach.