"Niewyobrażalne jest to dla ludzi, że nienawiść może być tak wielka; wiem, że Paweł jest tu z nami, że będzie dobrym opiekunem tego miasta, a jego śmierć nie pójdzie na marne" - powiedziała w Gdańsku żona prezydenta miasta Pawła Adamowicza. Wieczorem, co najmniej kilka tysięcy osób, zebrało się, żeby uczcić jego pamięć.

Niewyobrażalne jest to dla ludzi, że nienawiść może być tak wielka. Pamiętacie go uśmiechniętego, zagadującego ludzi na ulicy. Chciał, żeby to miasto było dla wszystkich. Dla niego nie miało znaczenia to, jaki kto ma kolor skóry i kogo kocha. Proszę, żeby taka atmosfera w Gdańsku była - powiedziała Magdalena Adamowicz.

Dzisiaj jesteśmy w żałobie, ale ona minie. Paweł często mówił, żebyśmy się kochali. Wiem, że Paweł jest tu z nami, że będzie dobrym opiekunem tego miasta. Jego śmierć nie pójdzie marne. Wiem to dlatego, że tylu z państwa tutaj jest, że jesteście tutaj dla niego, osoby w różnym wieku, nie tylko z Gdańska. Dziękuje wam za to bardzo - dodała. Podkreśliła także: Pamiętajcie, Paweł został zamordowany na "Światełku do nieba". Ja proszę, żeby Jurek Owsiak kierował Orkiestrą dalej. Bo on zawsze obiecywał, że gra do końca świata i jeden dzień dłużej. W niedzielę ten świat skończył się dla Pawła, zmienił się dla naszej rodziny, ale on się nie skończył. Jurku, zmień swoją decyzję i graj z nami dalej. Zwyciężymy, siema!

Głos zabrała także starsza córka Pawła Adamowicza - Antonina. Tato, bardzo się kocham. Też kocham to miasto. Przepraszam, że nie reagujemy na wszystkie wiadomości, ale potrzebujemy trochę czasu - mówiła.

W środę wieczorem na Placu Solidarności w Gdańsku ze zniczy i świec ułożono wielkie serce.

Żałoba narodowa po śmierci prezydenta Pawła Adamowicza zacznie się w piątek

W środę poinformowano, że żałoba narodowa po śmierci prezydenta Gdańska będzie obowiązywać od piątku od godz. 17.00 do soboty do godz. 19.00.

W sobotę w samo południe w Bazylice Mariackiej odbędzie się msza pogrzebowa Pawła Adamowicza. Tam też prezydent Gdańska zostanie pochowany.

Natomiast od czwartku gdańszczanie będą mogli pożegnać swojego prezydenta. O godzinie 17 trumna z jego ciałem zostanie wystawiona w Europejskim Centrum Solidarności. 

Wiceprezydent Aleksandra Dulkiewicz poinformowała w środę, że uroczystości pogrzebowe rozpoczną się już w czwartek o godzinie 15:00 uroczystą sesją Rady Miasta Gdańska w Dworze Artusa. Będą w niej uczestniczyć radni wszystkich kadencji od 1990 roku.

W piątek o godzinie 17:00 wyruszy marsz, który odprowadzi trumnę prezydenta Pawła Adamowicza ulicami miasta do Bazyliki Mariackiej. W piątek wieczorem zostanie odprawiona msza św. i do północy będzie możliwość pożegnania się z panem prezydentem w Bazylice Mariackiej - powiedziała Aleksandra Dulkiewicz.

Nie będzie możliwości wejścia do Bazyliki Mariackiej w Gdańsku sobotę od godz. 7.00 przed mszą. Bazylika zostanie otwarta dopiero na uroczystości pogrzebowe. Jak wytłumaczono, jest to podyktowane m.in. względami bezpieczeństwa.

Dla wszystkich, którzy będą chcieli pomodlić się w intencji prezydenta Pawła Adamowicza w sobotę od godz. 7.00 będzie dostępna Kaplica Królewska.

Na konferencji prasowej poproszono, żeby zamiast kwiatów i zniczy mieszkańcy, którzy przyjdą pożegnać Pawła Adamowicza, wsparli wolontariuszy, którzy - zgodnie z wolą rodziny - będą zbierali środki na dwa cele: hospicjum ks. Dutkiewicza oraz Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Rodzina, jak dodano, prosi także o nieskładanie kondolencji.


Paweł Adamowicz zmarł w poniedziałek

Paweł Adamowicz zmarł 14 stycznia. Tragiczne wydarzenia rozegrały się w Gdańsku w niedzielny wieczór. W trakcie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na scenę wtargnął 27-letni Stefan W. Nożem kilka razy ugodził prezydenta Gdańska.

Był on przez kilkanaście minut reanimowany, następnie został przewieziony do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Jego operacja trwała pięć godzin.

Paweł Adamowicz zmarł w poniedziałek o godzinie 14:03. Bezpośrednią przyczyną zgonu był wstrząs krwotoczny - wynika ze wstępnej opinii, którą otrzymała Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

Stefan W. został zatrzymany tuż po ataku. W poniedziałek usłyszał zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Nie przyznał się do winy.

Opracowanie: