Śledczy odkryli ukryte magazyny, a w nich ok. 30 ton mięsa niewiadomego pochodzenia. Odkrycie ma związek z postępowaniem dotyczącym ubojni znajdującej się w okolicach Białej Rawskiej, do której mogło trafiać martwe i chore bydło.

O znalezieniu magazynów pełnych mięsa poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. W zeszłym tygodniu prokuratura w Rawie Mazowieckiej postawiła 43-letniemu Piotrowi M., właścicielowi ubojni, między innymi zarzut oszustwa.

Ma to związek z prawdopodobnie celowym wywiezieniem z ubojni 18 ton mięsa, które znaleziono w samochodzie - chłodni zaparkowanej w pobliżu stacji diagnostycznej. Mięso było w różnej formie przetworzenia, nie miało żadnych oznaczeń weterynaryjnych ani dokumentacji.

Kilka dni temu przy wjeździe do jednej z ubojni w okolicach Białej Rawskiej policja skontrolowała transport bydła, które miało trafić do zakładu. Z 24 sztuk aż dziewięć zwierząt było martwych. Pozostałe były w krytycznym stanie.

Z dokumentów wynikało, że bydło było zakupione od hodowców indywidualnych, a transport przyjechał z terenu województwa kujawsko-pomorskiego

Śledczy ustalili, że mięso z tej ubojni trafiło do co najmniej 16 firm wędliniarskich z województwa łódzkiego, wielkopolskiego, mazowieckiego, śląskiego i dolnośląskiego.