W szpitalu w Tampa w Stanach Zjednoczonych zmarł wczoraj pułkownik Ryszard Kukliński, oficer, który w 1981 roku uprzedził Amerykanów o stanie wojennym w Polsce i przekazał im plany tej operacji oraz inne tajemnice Układu Warszawskiego. Miał 74 lata.

Amerykanie mówią, że był ich najcenniejszym szpiegiem w komunistycznej części Europy. Jak twierdził, agentem CIA został z pobudek antykomunistycznych i w poczuciu zagrożenia. Obawiał się, że w przypadku wojny atomowej, gdy przez Polskę będą przechodzić gigantyczne siły tzw. II rzutu strategicznego Armii Czerwonej, nasz kraj padnie ofiarą ataku jądrowego ze strony Zachodu.

Żołnierzem został w 1947 roku. Pracował w Sztabie Generalnym LWP, był szefem Oddziału Planowania Strategicznego i polskim oficerem łącznikowym w Sztabie Głównym Armii Radzieckiej. W 1970 roku, podczas misji wojskowej w Wietnamie, został zwerbowany przez amerykański wywiad. Przekazał CIA wiele szczegółowych i strategicznych planów ZSRR, Układu Warszawskiego i Polski. Ujawnił Amerykanom np. zamiary przeprowadzenia interwencji wojskowej ZSRR w Polsce po wydarzeniach sierpniowych 1980 i powstaniu "Solidarności".

W 1981 roku uciekł do USA wraz z rodziną przy pomocy amerykańskich służb wywiadowczych. W 1984 roku skazany przez sąd PRL na karę śmierci za zdradę. Wyrok został uchylony w 1995 roku:

Pełnomocnikiem Kuklińskiego był mecenas Krzysztof Piesiewicz.

Izba Wojskowa Sądu Najwyższego przywróciła Kuklińskiemu stopień pułkownika Wojska Polskiego. Rok później ponownie jednak podjęto śledztwo w jego sprawie i rozesłano za nim listy gończe. Śledztwo umorzono ostatecznie 11 września 1997 roku. Pułkownik mówił wówczas RMF:

Decyzji prokuratury nie chciał wówczas komentować generał Wojciech Jaruzelski:

Sześć lata temu Kukliński przyjechał do Polski, witany jako bohater narodowy, choć znaczna część społeczeństwa nadal nie akceptuje jego postępowania. W 1994 roku w tajemniczych okolicznościach zginęli jego dwaj synowie.

Polscy współpracownicy płk. Kuklińskiego starają się już o pochowanie go na Cmentarzu Powązkowskim. Człowiek ten, o którym powiedziano wiele razy, że był pierwszym polskim oficerem w NATO, powinien spocząć w Alei Zasłużonych - mówi RMF Józef Szaniawski.

05:15