Do północy zielonogórscy działacze SLD mają się wynieść z kamienicy w centrum tamtejszej starówki. 6 lat temu budynek na wyjątkowo atrakcyjnych warunkach wynajęły Sojuszowi ówczesne SLD-owskie władze Zielonej Góry. Sprawa skończyła się w sądzie, który uznał, że SLD łamał umowę najmu. Partia dzierżawiła bowiem część dzierżawionych pomieszczeń.

W siedzibie SLD trwają tymczasem dni otwartych drzwi. Dziś i jutro Sojusz pokazuje mieszkańcom jak bardzo zmienił kamienicę w czasie jej użytkowania. Zwrócimy się zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego o zwrot poniesionych nakładów na wszystkie remonty. Była zgoda właściciela, czyli Urzędu Miasta - mówi sekretarz wojewódzki partii.

SLD chce odzyskać od miasta 600 tysięcy złotych. Miasto tych pieniędzy nie da, bo jak mówi wiceprezydent Zielonej Góry nikt Sojuszowi nie kazał remontować nie należącej do niego kamienicy. Zgodnie z procedurą zostanie to przedstawione do komornika celem realizacji eksmisji z tego budynku - mówi prezydent. Eksmisja rozpocznie się za około 3 tygodnie. SLD zapowiada, że budynku okupować nie będzie. Nie będzie się też pakować dopóki nie przyjdzie komornik.