Sejm nie podjął uchwały w sprawie postawienia b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro przed Trybunałem Stanu. Wnioski o postawienie Ziobry - a także b. premiera, szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego - przed TS złożył w 2012 roku klub Platformy Obywatelskiej.

Sejm nie podjął uchwały w sprawie postawienia b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro przed Trybunałem Stanu. Wnioski o postawienie Ziobry - a także b. premiera, szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego - przed TS złożył w 2012 roku klub Platformy Obywatelskiej.
Zbigniew Ziobro nie stanie przed Trybunałem Stanu / Marcin Obara /PAP

B. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie stanie przed Trybunałem Stanu. Do podjęcia uchwały w tej sprawie potrzebnych było 276 głosów, za pociągnięciem Ziobry do odpowiedzialności konstytucyjnej przed TS w głosowaniu opowiedziało się 271 posłów. Kluby PO, PSL i SLD przegrały głosowanie w tej sprawie - zabrakło im 5 głosów.

W głosowaniu nie wzięło udziału m.in. 9 posłów PO i 4 posłów SLD. Wśród niegłosujących 9 posłów Platformy byli: Ewa Kopacz, Andrzej Biernat, Leszek Blanik, Marek Hok, Cezary Kucharski, Radosław Sikorski, Piotr Tomański, Irena Tomaszak-Zesiuk i Norbert Wojnarowski.

Ziobro: Koalicja PO-PSL okazała się być nieudacznikami

Koalicja rządząca okazała się być nieudacznikami, nie potrafi zrealizować tego, co tak hucznie zapowiadała przez osiem lat - tak głosowanie skomentował sam Ziobro.

Trudno się więc dziwić, że pani Ewa Kopacz sprowadza nam islamskich imigrantów, trudno się dziwić tym nierozliczonym licznym aferom, rosnącemu bezrobociu i ubożeniu Polaków. Oni są po prostu nieudacznikami w każdym calu, w każdej dziedzinie, w każdej sprawie - oświadczył.

Wnioski o postawienie Ziobry - a także b. premiera, szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego - przed TS złożył w 2012 r. klub PO. Ziobrze zarzucano naruszenie konstytucji, ustawy o Radzie Ministrów oraz ustawy o działach administracji rządowej. W uzasadnieniach wniosków jest też mowa o działaniach nakierowanych na "walkę z układem"; PO powoływała się m.in. na materiały dowodowe dwóch komisji śledczych: ds. śmierci Barbary Blidy oraz ds. nacisków.

Zarówno Ziobro, jak i Kaczyński stwierdzali wielokrotnie, że nie widzą żadnych podstaw do postawienia ich przed TS.

"Trudno jest uzyskać większość 3/5 w Sejmie"

Minister sprawiedliwości Borys Budka powiedział, że trudno jest uzyskać w Sejmie większość 276 posłów (3/5 głosów) potrzebnych do postawienia b. ministra przed Trybunałem Stanu. To czysta sejmowa arytmetyka - podkreślił, odnosząc się głosowania.

Zabrakło pięciu głosów do pociągnięcia Ziobry do odpowiedzialności konstytucyjnej przez Trybunałem Stanu, ja byłem i głosowałem, natomiast powinniście państwo pytać tych osób, których nie było (na głosowaniu), to jest zawsze problem osób, które są w rządzie - powiedział Budka. Jak przypomniał, konstytucja mówi, że do pociągnięcia do odpowiedzialności przed TS potrzebna jest większość 3/5 głosów. To powoduje, że do tego typu wniosków, przy mocnej drugiej stronie, jest bardzo ciężko przekonać co niektórych (posłów), mamy tutaj czystą sejmową arytmetykę, przy 3/5 konstytucyjnej większości jest niezmiernie trudno - dodał minister.

Zauważył też, że wszyscy obecni na głosowaniu posłowie PO poparli wniosek w sprawie Ziobry. Jestem przekonany, że wszystkie osoby z Platformy, które głosowały za tym wnioskiem, robiły to świadomie i chciały, żeby Trybunał Stanu wyjaśnił działania pana Ziobry - ocenił Budka.

Pytany o słowa Ziobry, który po głosowaniu powiedział, że koalicja rządząca okazała się być "nieudacznikami", bo nie potrafiła zrealizować tego, co zapowiadała przez osiem lat, Budka powiedział: "Staram się nie komentować tego co robi obecnie Ziobro. Jeżeli triumfem jest to, że jego sprawą musiała zajmować się komisja odpowiedzialności konstytucyjnej, jeżeli triumfem jest to, że doprowadzono w tamtych czasach do tragedii wielu osób, jeżeli triumfem jest to, że musiał przepraszać za swoje działania, to ja gratuluję mu tego triumfalizmu. To jest smutne".

"To dzień powrotu IV RP"

To dzień powrotu IV RP, czarny dzień w historii polskiego Sejmu i zapowiedź powrotu najgorszych praktyk - tak szef SLD Leszek Miller odniósł się do decyzji Sejmu. Dzisiejszy dzień to dzień powrotu IV Rzeczypospolitej, widzieliśmy to przed chwilą na sali sejmowej, triumf PiS i Zjednoczonej Prawicy - dodał. Jak podkreślił: niestety to, że Zbigniew Ziobro nie stanie przed Trybunałem Stanu, to jest także wynik absencji części posłów PO, PSL, także i klubu SLD. Bardzo żałuję, że tak się stało".

Zapowiedział też kary regulaminowe dla tych posłów SLD, którzy nie byli obecni na piątkowym głosowaniu zostaną one nałożone na najbliższym posiedzeniu klubu poselskiego. Wniosek o postawienie b. ministra sprawiedliwości przez TS poparli wszyscy obecni na głosowaniu posłowie SLD - 29 posłów. Nieobecnych było 4 posłów Sojuszu - Tadeusz Iwiński, Witold Klepacz, Artur Ostrowski i Jan Cedzyński.

My dopominaliśmy się sprawiedliwości w imieniu wszystkich ofiar Zbigniewa Ziobry, przede wszystkim Barbary Blidy, która nie żyje, a mogła żyć. Ale także naszych koleżanek i kolegów posłów, jak Małgorzata Ostrowska czy Jan Widacki, na których ekipa Ziobry zorganizowała polowanie, złamano im kariery, życie, a po kilku latach byli oni uniewinnieni przez niezawisłe sądy - mówił Miller. Stwierdził też, że "jeżeli IV RP dziś nie została w tym głosowaniu rozliczona, to może się pojawić z siłą zwielokrotnioną, z kłami i pazurami". "Ale mam nadzieję, że 25 października my, Polacy przeciwstawimy się tej możliwości - oświadczył szef SLD.

(j.)