Dwie osoby zginęły, gdy w starej nastawni kolejowej w Bytomiu zawalił się dach. Trwa akcja ratownicza - wyjątkowo trudna, bo budynek cały czas grozi zawaleniem.

Ofiarami są najprawdopodobniej zbieracze złomu, którzy naruszyli konstrukcję budynku. Obiekt od dawna nie był używany; stoi na uboczu. Z tego też powodu strażacy mają utrudniony dojazd na miejsce tragedii. Odgruzowywanie – jak dodają – będzie bardzo trudne, bo betonowy dach runął niemal w całości.

Akcja jest dość skomplikowana, ponieważ musimy zadbać o swoje bezpieczeństwo. Zwalił się dach o powierzchni około 50 metrów kwadratowych, który został osłabiony prawdopodobnie przez osoby zbierające elementy metalowe. Musimy podbudować ten strop, by można było wyciągnąć zakleszczonych pomiędzy ścianą a stropem - powiedział RMF Jarosław Wojtasik ze śląskiej straży pożarnej. Jego zdaniem, pod gruzami nie ma już ofiar.