Zatrzymano mężczyznę podejrzewanego o pozostawienie w miejskim autobusie we Wrocławiu ładunku wybuchowego - dowiedział się reporter RMF FM. Incydent miał miejsce w czwartek. Kierowca autobusu wyniósł bombę na przystanek i tam doszło do eksplozji. Ranna została jedna osoba.

Mężczyznę zatrzymano po kilku dniach poszukiwań. Przełomowe okazały się informacje, które funkcjonariusze zdobyli w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin. Sporo z nich trafiło na policję po opublikowaniu portretu poszukiwanej osoby. Pomocne były również dodatkowe siły policji oraz specjaliści, których sprowadzono do Wrocławia. Istotne były także działania patroli policyjnych, które z rysopisem poszukiwanego szukały mężczyzny na ulicach miasta. 

W tym momencie cały teren otoczony jest przez kilkudziesięciu funkcjonariuszy. Policja przeszukuje teraz mieszkanie zatrzymanego, którego przewieziono na przesłuchanie.

Na miejscu jest też kilkadziesiąt pojazdów policyjnych. Policja i śledczy przeszukują mieszkanie mężczyzny. Rozmawiają także z sąsiadami zatrzymanego.

Zablokowana jest ulica Klimasa we Wrocławiu.

MSWiA potwierdza: Podejrzewany o podłożenie ładunku zatrzymany

Szef MSWiA Mariusz Błaszczak potwierdził informację, do której dotarł dziennikarz RMF FM. Polska policja zatrzymała podejrzanego o podłożenie ładunku wybuchowego w autobusie we Wrocławiu - powiedział minister, który we wtorek przebywa z wizytą w Macedonii.

To jest niewątpliwie sukces polskiej policji. Trwają czynności procesowe. Dziękuję i gratuluję - dodał minister.

Zapowiedział, że więcej szczegółów zostanie podanych na konferencji prasowej we Wrocławiu, która została zapowiedziana na godz. 20.30. Prócz Błaszczaka mają w niej wziąć udział komendant główny policji nadinsp. Jarosław Szymczyk oraz zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek.

Kierowca, który wyniósł pakunek z autobusu: To co się stało, to lekcja dla wszystkich

We wtorek w specjalnym liście kierowcy autobusu podziękowała premier Beata Szydło. Proszę przyjąć moje podziękowania za wyjątkowy akt odwagi, jakim wykazał się Pan podczas pełnienia swoich codziennych obowiązków służbowych. Wyniesienie z autobusu niebezpiecznego ładunku zagrażającego zdrowiu i życiu pasażerów zasługuje na szczególne docenienie. Stan wyższej konieczności, w którym Pan się znalazł wymagał szybkiej reakcji i podjęcia decyzji w poczuciu odpowiedzialności za innych - napisała premier.

Kierowca Dariusz Kondziela powiedział dziennikarzom, że wynosząc ładunek z autobusu podjął jedną z najważniejszych decyzji w swoim życiu. To co się stało, to również lekcja dla nas wszystkich, że zagrożenie jest nieopodal nas i trzeba zrobić wszystko by się go ustrzec - mówił.

Mężczyzna z monitoringu

Wcześniej policja udostępniła portret pamięciowy i zapis z monitoringu - z dworca kolejowego i wnętrza autobusu. Na pierwszym fragmencie nagrania widać mężczyznę idącego do autobusu, z żółtą torbą. Na kolejnym ujęciu kamera uchwyciła sprawcę wsiadającego do niemal pustego pojazdu. Kasuje on bilet i stawia torbę w przejściu. Mężczyzna wysiada na przystanku koło dworca kolejowego. Zostawia w autobusie żółtą reklamówkę. Przechodzi koło dworca i przez tunel.

Do eksplozji doszło w czwartek na przystanku autobusowym w pobliżu skrzyżowania ulic Dworcowej i Kościuszki. Wcześniej kierowca autobusy linii 145 zauważył w autobusie podejrzany pakunek i wyniósł go z autobusu. Według najnowszych informacji były w nim saletra, gwoździe i śruby.To domowej roboty bomba - przyznawali nieoficjalnie policjanci. Gdyby ten ładunek wybuchł w autobusie, który był pełen pasażerów, byłoby wiele osób rannych.

(mal, az)