Policja zatrzymała 18 osób protestujących wczoraj przed Ministerstwem Edukacji Narodowej przeciwko Romanowi Giertychowi. Wśród zatrzymanych było 10 niepełnoletnich. Przewieziono ich do komisariatu przy ulicy Wilczej.

Uczniów protestujących przed budynkiem Ministerstwa Edukacji Narodowej siłą rozpędziła policja. Kilkudziesięcioosobowy oddział najpierw odgrodził uczniów zgromadzonych na zewnątrz od bramy resortu, a potem siłą wyprowadził tych ze środka budynku.

Uczestnicy manifestacji byli zaskoczeni i przerażeni siłą reakcji policji. Na 12-, 13-latków ruszyli rośli funkcjonariusze prewencji. Młodzież siłą wyciągnięto z dziedzińca resortu. Młodzi ludzie są oburzeni; to skandal – twierdzą. Minister chce z nami rozmawiać językiem policyjnych pałek, to tylko wzmocni siłę protestu - uważają.

Przed południem przedstawiciele Inicjatywy Uczniowskiej zajęli dziedziniec ministerstwa. Po szarpaninie pikietujących z ochroną budynku, bramy resortu zamknięto na kłódki. Na dziedzińcu zabarykadowało się kilkanaście osób. Uczniowie spalili kukłę symbolizującą Romana Giertycha.

Roman Giertych nie może nas już dłużej ignorować, dlatego przyszliśmy porozmawiać z nim w ministerstwie. Chcieliśmy to zrobić spokojnie, ale wobec reakcji ochrony nie udało się - mówił przedstawiciel Inicjatywy Uczniowskiej.

Młodzi ludzie – jak podkreślają – nie chcą, by Roman Giertych obrażał ich, nazywając "przybudówką SLD" albo grupami opowiadającymi się za legalizacją narkotyków. To grupy anarchistyczne. Inicjatywa to jest ta grupa, która się przyłączyła do manifestacji za legalizacją marihuany - tak o pomysłodawcach protestu mówił minister edukacji.

Apel, by uczniowie zamiast do szkoły przyszli przed ministerstwo, pojawił się w Internecie. Wzywamy wszystkich uczniów do strajku! Nie przychodźcie we wtorek do szkoły. Niech wtorek, 13 czerwca, będzie w całej Polsce Dniem Bez Giertycha! Giertych? Wolę wagary!

Co dalej z zatrzymanymi?

Policja podkreśla, że demonstracja była nielegalna, a udział w niej jest co najmniej wykroczeniem. Wobec osób pełnoletnich będą kierowane wnioski do sądów grodzkich w związku z udziałem w nielegalnym zgromadzeniu - tłumaczy Mariusz Sokołowski ze stołecznej policji.

W przypadku 10 niepełnoletnich powiadomiony zostanie sąd rodzinny. Rodzice dzieci zatrzymanych po anty-giertychowskiej demonstracji przez cały dzień mogli odbierać je z komisariatu policji przy ulicy Wilczej.

Lisicki: Giertych zaprzepaścił szansę na poprawę wizerunku

To, jakie reakcje budzi osoba Romana Giertycha, nie jest związane z jego poczynaniami – uważa publicysta Paweł Lisicki. Tłumaczy, że część decyzji ministra edukacji jest wyjątkowo sensownych. Jako przykład wymienia pomysł wzmocnienia pozycji rodziców i wprowadzenia do szkół rad rodziców.

Dodaje jednak, że Roman Giertych doskonale odpowiada powiedzeniu: nawarzyłeś piwa, to teraz je wypij. - On piwo warzył bardzo długo, tworząc wizerunek osoby radykalnej, ekstremistycznej, tolerując wokół siebie osoby często wypowiadające się w sposób radykalny, przesadny i niemądry. Poza tym lekceważył różne głosy krytyki - wylicza Lisicki.

Zdaniem publicysty, Giertych mógł wyjść z tego błędnego koła w chwili, gdy zaczynały się pierwsze protesty przeciwko niemu. - Wydaje mi się, że był taki moment, kiedy można było powiedzieć: widzę te głosy protestu, ale zamierzam podjąć dialog, spróbować zrozumieć, o co chodzi. To było bardzo trudne i ryzykowne, ale wydaje mi się, że było możliwe - zaznacza Lisicki.

Jego zdaniem, teraz Roman Giertych nie może ustąpić, bo nienormalne jest, by uczniowie decydowali, kto ma być ministrem edukacji. Z drugiej jednak strony, każdy jego ruch będzie nasilał protesty. - Bardzo trudno będzie znaleźć jakieś sensowne wyjście z tej sytuacji - konstatuje Paweł Lisicki.