Cztery osoby usłyszały zarzuty w związku z zatruciem Warty w Poznaniu w październiku ubiegłego roku. Po wpuszczeniu do rzeki trującej substancji zginęło co najmniej kilkanaście ton ryb.

Cztery osoby usłyszały zarzuty w związku z zatruciem Warty w Poznaniu w październiku ubiegłego roku. Po wpuszczeniu do rzeki trującej substancji zginęło co najmniej kilkanaście ton ryb.
Zatrutych zostało co najmniej kilkanaście ton ryb (zdj. ilustracyjne) /Wojciech Pacewicz /PAP

Cztery osoby usłyszały zarzut spowodowania zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach. Grozi im do pięciu lat więzienia.

Prokuratura nie podaje, kim są podejrzane osoby.

W październiku ub. roku na odcinku ok. 70 km Warty zatrutych zostało co najmniej kilkanaście ton ryb. Zdaniem ekspertów, przywracanie zarybienia rzeki do jej pierwotnego stanu może zabrać nawet kilkanaście lat. W mięśniach śniętych ryb stwierdzono wysokie stężenie transflutryny - środka insektobójczego.

Postępowanie w sprawie zatrucia rzeki toczy się od ubiegłego roku.

Przesłuchani zostali świadkowie, przebadano próbki ryb i wody. Powołany biegły z dziedziny chemii jednoznacznie stwierdził, że do wody dostała się substancja chemiczna na tyle niebezpieczna, że spowodowała zagrożenie dla świata roślinnego i organizmów żyjących w wodzie, nie stanowiła zagrożenia dla ludzi i ptaków. Mamy potwierdzone, co to za substancja i skąd wzięła się w wodzie - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.

(mpw)